wtorek, 4 sierpnia 2009

Czekając na kuriera

Jak ja lubię zakupy koralikowe w sieci! Tylko czemu robię je zazwyczaj w czwartek? Potem cały weekend nic tylko na kuriera czekam...

Dziś wreszcie był. Nawet dosyć wcześnie. Cudowności przywiózł. Srebrny drut, bigle i zapięcia. Kamieni półszlachetnych i pereł mnóstwo. Do tego drobnicy, kulek szklanych szronionych i różnokształtnych korali czterdzieści parę paczek. A! i jeszcze kombinerki okrągłe okrągłe nie do dostania w żadnym markecie budowlanym (a szukałam) :D

Z tego dobrobytu musiałam zrobić małe porządki i segregację wszystkich skarbów, żeby się nie mieszały i nie wysypywały zewsząd. Nawet ładnie to teraz wygląda.

A bransoletka "cappuccino" powoli zbliża się do wykończenia. Dziś wieczorem wyglądała tak:

Jutro ją wytnę i podszyję skórką, bo dziś już mnie oczy bolą ;)

A może ją jakoś inaczej nazwać?...

2 komentarze:

  1. ООООООООООО!!!!!Сколько всего!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ja też chcę mieć taki pożądek w moich koralikach ech może kiedyś hehehe:)

    OdpowiedzUsuń