poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Czarne Słońce

A tak, żeby małym czarnym kolczyczkom smutno nie było ;)

Dostępna w galerii ArsNeo


sobota, 28 sierpnia 2010

Pruneliana...

... czyli jeden z moich owoców ulubionych ;)
Komplet składający się z wisiora i kolczyków wykonany z kaboszonów howlitu i marmuru ametystowego, marmurowych łezek, kuleczek jadeitu i koralik Jablonex w odcieniach fioletu.
Dostępny w galerii Trendymania.


piątek, 20 sierpnia 2010

Rekreacyjne zabawy ze srebrem

Po dużych formach odpoczywałam dziś troszkę i wróciłam do srebra w kulkach. Tak powstały dwie pary skromnych kolczyczków - jedne na zamówienie prywatne, a drugie "z rozpędu" ;)
Tiny Tresures

Małe Czarne Indiańskie - niestety tylko jedno zdjęcie, bo ruszyły w świat zanim zdołałam je obfocić :)
Serdecznie dziękuję wszystkim gościom za przemiłe komentarze :)

czwartek, 19 sierpnia 2010

Burzowo mi ostatnio

Burze nie dają mi spokoju, wiec postanowiłam jedną przynajmniej zakląć w naszyjnik. A, co! ;)

The Storm z olbrzymiego, jedynego w swoim rodzaju labradorytu, fasetowanych kul tegoż samego kamienia, i mnóstwa koralików miyuki delica oraz szlifowanych jablonexu - w galerii Trendymania.

środa, 18 sierpnia 2010

Zamówienia czyli chwilowy powrót do normalności

Dziś nic szalonego nie będzie, ponieważ ostatni tydzień upłynął na realizacji zamówień. Oto one:

Sea Song w ArsNeo



Nadia in Red w Trendymanii








A w tak zwanym międzyczasie szaleję dalej, tym razem z labradorytami ;) Efekty już jutro...
Ach, i jeszcze jedno. Szlag (czyt. burza z piorunami) trafił mój domowy internet i właściwie tylko raz dziennie chodzę, by z sieci skorzystać u rodziców. Buuuuu.....

niedziela, 8 sierpnia 2010

Metropolis II

Bardzo możliwe, że jednak oszalałam troszeczkę, czego dowodem kolejny pokręcony naszyjnik. Cóż, zdarza się... ;)
Tym razem obyło się bez prucia (no, może czasem koralik lub dwa podpruć trzeba było), a to dzięki nowej technice wyszywania :)

Dostępny w galerii ArsNeo.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Hypnosis

Nareszcie skończyłam. Nazwa została choć w trakcie pracy, kiedy to ciągle prułam i haftowałam na nowo, bliska już byłam zmiany na... "In the Mouth of Madness" ;)
W każdym bądź razie, to chyba największy jak dotąd naszyjnik mój. Ile godzin pochłonął? Boję się choćby pobieżnie rachować...

Dostępny w galerii Trendymania